Józef Haller - Błękitna Armia Polska i Cud nad Wisłą

Józef Haller - Błękitna Armia Polska i Cud nad Wisłą

Rozdział 1: Błękitna Armia

Armia Polska we Francji, czyli polska ochotnicza formacja wojskowa, która zasłynęła w czasie walk o odzyskanie niepodległości, kolejno ubezpieczała granice Polski, powstała w okresie I wojny światowej w 1917 r. we Francji, powołana dekretem z dnia 4 czerwca, który wydał prezydent Francji Raymond Poincare, z inicjatywy Komitetu Narodowego Polskiego, gdzie historyczny pomysł przedstawił Roman Dmowski, następnie zapoczątkował starania w tej sprawie.

Roman Dmowski w towarzystwie żołnierzy Błękitnej Armii gen. Hallera. Roman Dmowski w towarzystwie żołnierzy Błękitnej Armii gen. Hallera.

Błękitna Armia została uznana za „autonomiczną armię sojuszniczą walczącą pod wyłącznym polskim dowództwem”. Pierwszym dowódcą był francuski generał Louis Archinard, następnie dnia 4 października 1918 r. dowódcą został polski generał Józef Haller, którego później nazywano "twórcą" Błękitnej Armii, czyli Błękitnym Generałem. Do wojska mogli wstępować polscy ochotnicy z armii francuskiej i włoskiej lub zbiegli jeńcy z armii niemieckiej, rosyjskiej czy austro - węgierskiej oraz Polonia z Brazylii, Kanady i Stanów Zjednoczonych Ameryki. Wielu francuskich oficerów oddelegowanych do pomocy pozostało w Wojsku Polskim do 1920 roku. 

Ochotnicy z Błękitnej Armii urodzili się pod zaborami lub w innych krajach, wcześniej nie mieszkali na ziemiach ukochanych przodków, a jednak czuli się Polakami, przybyli do Francji praktycznie z całego świata, aby zostać polskimi żołnierzami, wyróżniali się poprzez zawierzenie Bogu i Matce Bożej, dobrą motywację, niezłomne serca, marzyli o wolnej i niepodległej Polsce, chcieli walczyć za kraj, o którym słyszeli tylko z opowiadań swoich rodziców lub dziadków. W Ameryce Północnej przygotowano obóz szkoleniowy dla polskich ochotników do Błękitnej Armii, nazwany imieniem polskiego dowódcy i bohatera „Tadeusz Kościuszko Camp”, w kierunku Europy wypłynęło 22 tysiące polskich żołnierzy, płakali ze wzruszenia, po drodze śpiewano pieśń „Boże coś Polskę”.

Maryjna Historia Polski

Było to zaskoczenie, że naród, który nie posiadał własnej państwowości, miał możliwość zorganizowania armii, której liczebność wynosiła około 70 tysięcy żołnierzy. Francuzi szczerze podziwiali wspólnotę i ducha przyjaźni w polskim wojsku, które wyglądało jak „stara armia z tradycjami". Armia Hallera była najlepiej wyszkoloną, uzbrojoną i wyposażoną częścią Wojska Polskiego. Błękitna Armia to ewenement, swoiste cechy polskości, taki fakt nie zaistniał ani wcześniej, ani później, tak w historii Polski, jak i świata. Tak wyglądała Polska, ta co żyje w nas wszystkich, chociaż nie było jej na mapach. Polscy Ochotnicy udowodnili wielką miłość do Ojczyzny.

Ochotnicy Błękitna Armia Matka Boża Ochotnicy Błękitna Armia Matka Boża

Błękitna Armia przyniosła Polakom niespodziewane wyróżnienie, panująca wśród błękitnych żołnierzy atmosfera determinacji to bezpośrednia zasługa Józefa Hallera. Takie osiągnięcie było możliwe dzięki jego rycerskiej osobowości i dbałości wśród ochotników o społeczny nurt polskiego etosu rycerskiego, który wyrażał się w ich bezinteresownym zaangażowaniu na rzecz narodu polskiego w sprawie niepodległości. Błękitny Generał zadbał o rozwój oświatowo - wychowawczy polskich żołnierzy, to mieli być świadomi patrioci, wrażliwi na ludzką krzywdę i odpowiedzialni za ludność cywilną, dobre wojsko na służbie w obronie Ojczyzny, na błękitnych mundurach znajdował się orzeł na amarantowym tle, korona i krzyż.   

Razem z Błękitną Armią z Francji do odrodzonej Polski dotarli pierwsi misjonarze ze „Zgromadzenia Ducha Świętego pod opieką Niepokalanego Serca Maryi”, ojciec Jan Dekowski, ojciec Józef Jaworski, a wśród nich żołnierz, następnie ksiądz kapelan, ojciec Zygmunt Rydlewski, który w 1921 r. zorganizował w Bydgoszczy „Dom Świętego Józefa dla Synów Obrońców Ojczyzny im. gen. Józefa Hallera”, ośrodek opiekuńczy dla dzieci, wspomagany między innymi przez błękitnych weteranów, a więc Związek Hallerczyków.

Wielki wpływ na żołnierzy miał „ksiądz w błękitnej sutannie”, współtwórca Błękitnej Armii, zasłużony ksiądz Jan Więckowski, błękitny kapelan, dziekan wojskowy, naczelny kapelan Armii Polskiej we Francji, zorganizował duszpasterstwo, kierował posługą wszystkich kapelanów, dla żołnierzy wydał modlitewnik: „Królowo Korony Polskiej módl się za nami! Książeczka do nabożeństwa” oraz „Zbiór Pieśni Polskich narodowych i religijnych”.

Msza święta dla Błękitnej Armii we Francji, kapelan ks. Jan Więckowski Msza święta dla Błękitnej Armii we Francji, kapelan ks. Jan Więckowski

Kapelan Błękitnej Armii trwał w okopach i pełen bohaterstwa jako kapłan ratował dusze żołnierzy, a także na własnych barkach dźwigał rannych i przenosił w bezpieczne miejsce, był przy żołnierzach również podczas Bitwy Warszawskiej, zwanej Cudem nad Wisłą. Błękitny Generał Józef Haller napisał o księdzu Janie Więckowskim takie świadectwo:

„Niepospolity kapelan, piękny charakter, pełen poświęcenia i umiłowania sprawy odbudowania Ojczyzny. Nieodstępny towarzysz żołnierza, czy to w czasie największych walk, czy też w obozach dla wojska, służył pociechą duchową i pomocą moralną

sztandar-dla-polskiego-wojska-od-papieza-benedykta-xv Sztandar dla Polskiego Wojska od papieża Benedykta XV

W 1918 r. papież Benedykt XV ofiarował Józefowi Hallerowi poświęcony sztandar. Ojciec Święty okazał się przyjacielem Polaków i orędownikiem niepodległości podzielonego zaborami kraju, doceniał wkład wniesiony przez naszych przodków w historię Europy i Kościoła. Już wcześniej w 1917 r. Benedykt XV wystąpił z apelem o odbudowanie państwa polskiego, widząc w tym warunek trwałego pokoju w Europie. W 1920 r. przed Bitwą Warszawską, papież wzywał do modlitwy za Polskę. Błękitny Generał w swoim pamiętniku, zaznaczył moment otrzymania sztandaru:

„Otrzymałem najpiękniejszy upominek, przysłany mi ze Zgromadzenia Sióstr Nazaretanek z podpisem Władysława Zaleskiego. Był to pięknie wyhaftowany sztandar dla wojsk polskich, na którym srebrny orzeł miał na piersiach umieszczony złoty krzyż, poświęcony własnoręcznie przez Ojca Świętego Benedykta, z jego osobistą dedykacją i muzyczną partyturą do pierwszej zwrotki hymnu św. Wojciecha„Bogurodzica Dziewica, Bogiem sławiena Maryja”, a w treści Ojciec Święty zalecał wojskom polskim, by za pięknym przykładem dawnego rycerstwa hymn ten śpiewało (…) Benedykt XV dobrze rozumiał ciężki los narodu, nieprzerwanie walczącego w obronie chrześcijaństwa, o swoją wolność.”

„Najjaśniejsza Rzeczpospolita”, tak najchętniej Błękitny Generał określał Polskę, nawet wtedy, gdy Polski nie było na mapach. Józef Haller wyjątkowo dbał o swoich ukochanych żołnierzy, którzy nosili na sobie błękitne mundury. Przybycie Armii Hallera do Polski było okazją, aby wyraziła swoje uczucia narodowe. Żołnierze całowali ziemię polską, gdy po odzyskaniu niepodległości przez Polskę pierwszy raz na tej ziemi stanęli. Ludność ze łzami w oczach, przyjmowała Błękitną Armię entuzjastycznie, żołnierzy powitano jak najlepszych i najdroższych synów, okazywano szacunek dla dowódcy.

Dnia 20 kwietnia 1919 r. w Niedzielę Wielkanocną, na peronie dworca w Ostrowie Wielkopolskim stanął pociąg, w którym na czele Błękitnej Armii jechał Józef Haller. Następnie Błękitni Żołnierze wzięli udział w polowej Mszy Świętej, a po jej zakończeniu zostali poczęstowani przez ostrowian święconką wielkanocną. Błękitny Generał w swoich notatkach, tak opisał pierwsze chwile w ojczyźnie:

„Dojeżdżamy do Ostrowa Wielkopolskiego. Tam dopiero uciecha, żołnierze wyskakują po prostu z pociągu i leżą pokotem, całując ziemię świętą polską. Pierwsze Święta Wielkanocne na ziemi wielkopolskiej, na tej ziemi, która była kolebką całej Polski, na tej ziemi, gdzie Bolesław Chrobry wytyczał granice”

Szlachetne cechy Błękitnego Generała sprawdziły się przy dowodzeniu Błękitną Armią oraz Armią Ochotniczą w 1920 roku. Józef Haller potrafił zintegrować żołnierzy pochodzących z różnych zaborów. Znana była jego troska o regularną modlitwę żołnierzy, wszystkich oddziałów. W porozumieniu z Józefem Piłsudskim, stworzył i rozbudował sieć duszpasterstwa wojskowego, zabiegał u biskupów ordynariuszy o oddelegowanie kapłanów dla polskich żołnierzy.

Pobożność Generała Hallera potwierdza rozkaz z 25 listopada 1918 r., w którym powołał korpus kapelanów wojskowych, podniósł wysoko ich godność jako duchownych, zostali zwolnieni ze wszystkich obowiązków oficerskich na rzecz wykonywanej z jak największą starannością posługi duszpasterskiej wśród polskiego wojska.

Świadectwem tej prawdy jest piękne wspomnienie, zarządzonego przez Józefa Hallera, spotkania Legionistów Polskich w ramach dobrej integracji Korpusu: 

„(…) żołnierzom polskim z dwu zaborów, rosyjskiego i austriackiego, dałem rozkaz ustawienia się w szeregach. Msza Święta była śpiewana, a chór legionowy dobrze kierowany. Zwróciłem mój wzrok od ołtarza ku śpiewającym i ujrzałem niezapomniany widok, polskich żołnierzy złączonych w pieśni do Matki Litościwej, ze spuszczonymi w nabożeństwie głowami, z oczu płynęły łzy, zraszając małe modlitewniki, szkaplerze czy medaliki, które były wyciągane z zanadrza. Był to rzeczywisty cud zjednoczenia w duchu, którego dokonała pieśń do Matki Bożej. Tej naszej serdecznej Matki.”

Przysięga Józefa Hallera Przysięga Józefa Hallera

Przysięga wojskowa w Błękitnej Armii czy Ochotniczej Armii miała wyraźny wymiar religijny. Z pamięci żołnierzy o ostatniej przysiędze Józefa Hallera w warunkach bojowych na froncie Bayon pod Nancy we Francji:

„Wobec tego, że było to na froncie bojowym, ceremoniał przysięgi był krótki, sztandar z Orłem Białym i wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej został podniesiony, ksiądz dziekan odczytał Ewangelię Świętą, ja zgodnie z wymogami wiary katolickiej złożyłem przysięgę”. Treść przysięgi w tradycji ustnej żołnierzy Błękitnej Armii funkcjonowała jako: „Bogu, Polsce, moim żołnierzom i sojusznikom wierności dochowam. Matko, wspomóż”

Dobry przykład to opis opanowania sytuacji, gdy pojawiło się zniechęcenie wśród polskich żołnierzy. Generał Haller podsumował wszystko w zasadzie słowami triumfu, na pierwszym miejscu wiara, a spokojne myśli sprawiły, że podjął słuszną refleksję, co w tym przypadku zamieniło się w motywację, która była potrzebna w poszukiwaniu odpowiedniej drogi. Najlepszym sposobem rozwiązywania problemów jest modlitwa:

„Jest to jedna nauka więcej, że w życiu nie ma sytuacji bez wyjścia i z góry straconych pozycji przy Łasce Bożej, która jedynie daje możność dobrego, rozsądnego użycia rozumu i zmysłów. Dlatego obowiązkiem każdego człowieka, w szczególności żołnierza, jest ćwiczyć w sobie wszystkie talenty, którymi Pan Bóg obdarzył i ćwiczyć rozum i umiejętność wykonywania powziętych decyzji.”

Szczególnym wyróżnieniem dla Błękitnego Generała są szczere słowa przywołane przez księdza Józefa Panasia, przyjaciela i wiernego kapelana Hallerczyków, który wspominał ich reakcję na wybór dowódcy: „(...) Haller będzie naszym wodzem, bo stoi całą duszą po naszej stronie”. Ksiądz Panaś potwierdził też niezwykle cenną umiejętność pracy zespołowej, takową posiadał Generał Haller, który w polskim wojsku ważne decyzje podejmował przy współudziale wszystkich dowódców. Józef Panaś to kapelan pamiętnej Polskiej Brygady Karpackiej w Legionach Polskich, które współtworzył Józef Haller, wtedy polski kapłan przygotował książeczki do nabożeństwa, dobrze postrzegał pracę Błękitnego Generała i jego wsparcie dla młodych żołnierzy.

Wrażliwy na krzywdę ludzką, kapelan Panaś, kucharz, dziekan, superior polowy, pułkownik, proboszcz Wojska Polskiego, na wojennej tułaczce udzielał sakramentów dla napotkanej ludności, która prosiła żołnierzy i księdza o pomoc i wspólną modlitwę, o Mszę Świętą i Chrzest, polscy żołnierze zostawali ojcami chrzestnymi dla dzieci biednego, prostego ludu. Józef Panaś w swoim pamiętniku przywołuje posługę wśród żołnierzy, którzy oddawali życie w poczuciu polskiej wartości, "że będzie Polska", powróci na mapę, wolna, niepodległa, chrześcijańska. Jak wiadomo to Święty Józef Opiekun był przybranym orędownikiem dla polskich przewodników wojskowych, którzy nosili imię swojego patrona, odpowiedzialni za młodych żołnierzy. Ta wędrówka odbywała się w czasach wojennych, ratunku szukano w Jezusie Chrystusie przy pomocy ukochanej Matki Bożej Maryi Królowej Polski:

"Dnia 3 czerwca, na froncie, z wielką uroczystością obchodziliśmy Boże Ciało, na dużej polanie ustawiono cztery ołtarze i ubrano zielenią, w nabożeństwie brało udział dwa tysiące żołnierzy ze wszystkich oddziałów, część żołnierzy została w okopach. Po Mszy Świętej rozpoczęła się procesja z Najświętszym Sakramentem w monstrancji, młodzież całą piersią śpiewała, przy końcu procesji na "Te Deum", usłyszeliśmy kilka strzałów, Bogu dzięki nieszkodliwych. Niedługo posiedzieliśmy spokojnie, bo czekały nas nowe i ciężkie trudy. Żołnierze przystępowali do Spowiedzi i Komunii Świętej"

Rozdział 2: „Cud nad Wisłą” Warszawa 1920 r.

Armia Ochotnicza, czyli akcja mobilizacyjna Wojska Polskiego, rozpoczęta z powodu wojny polsko - bolszewickiej w 1920 r., na mocy decyzji Rady Obrony Państwa. Generalnym Inspektorem Armii Ochotniczej został generał Józef Haller, Dowódca Błękitnej Armii, szanowany przez społeczeństwo. Ochotnicy wstępujący do wojska troszczyli się o rodziny, szkoły, uczelnie wyższe, o swoją pracę, reprezentowali różne zawody i grupy społeczne, obok uczniów, gimnazjalistów, studentów, harcerzy, stanęli arystokraci i profesorowie, wykładowcy uniwersytetów, natomiast przy robotnikach, twórcy kultury i sztuki, jednak dla wszystkich nie liczyła się sława i zaszczyty, lecz najważniejsze było umiłowanie wolności i pragnienie obrony zagrożonego kraju. Armia Ochotnicza to około 100 tysięcy żołnierzy kochających Boga, Ojczyznę i Rodaków, będących na służbie, aby zapewnić bezpieczne schronienie, spokojny dom rodzinny, wszystko dla przyszłych pokoleń. 

Ochotnicy poszli na front, słabo wyszkoleni, nie umiejący walczyć, ale pełni wiary jak starzy żołnierze, w niemałym stopniu przyczyniając się do zwycięstwa, zwanego Cudem nad Wisłą. Akcja mobilizacyjna miała podnieść na duchu polskie społeczeństwo. Armia Ochotnicza wyróżniała się biało - czerwonymi rozetami, które były przypinane do czapki, a także bluzy mundurowej. Na czele "błękitnych" żołnierzy ochotników postawiono doświadczonych dowódców frontowców, wspólnie z obywatelami walkę podjęli również weterani Wojska Polskiego, każdej Brygady, Polskich Legionów, Korpusów oraz Błękitnej Armii.

Ksiądz Ignacy Skorupka, bohater Bitwy Warszawskiej, kapelan uczestników Cudu nad Wisłą, chciał służyć Bogu i Ojczyźnie, do swoich podopiecznych, błękitnych żołnierzy ochotników, mówił tak:

„Nie bójcie się! Bóg da nam człowieka, takiego jak Augustyn Kordecki, jak Joanna d’Arc. Człowiek ten stanie na czele armii, doda siły i wiary w zwycięstwo. Uwierzcie mi! Bliski jest ten dzień, 15 sierpnia, dzień Matki Bożej Zielnej, taka wiara cuda czyni, taka wiara góry przenosi.”

Tymczasem Generał Józef Haller, zawierzony Bogu przez MaryjęMatkę Bożą i Naszą, jako opatrznościowy dowódca, wołał do żołnierzy Błękitnej Armii Ochotniczej:

„Bracia! Bronimy najświętszych naszych praw. Dlatego z Bożego wyroku zwyciężymy!” 

A jaka będzie Polska?” - pytali błękitni żołnierze, w odpowiedzi usłyszeliśmy:

- „Taka jakiej sobie życzy Najświętsza PanienkaMaryja. Oj Polacy, Wy to macie wiarę aż taką, że niemożliwe stanie się możliwe. Morze, nasze morze, wiernie ciebie będziemy strzec!”

W czasie wojny polsko - bolszewickiej, Apostoł Różańca oraz Nowenny Pompejańskiej, budowniczy Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Pompejach, Błogosławiony Bartolo Longo wystosował list otwarty do katolików z całego świata, z prośbą o powszechną Różańcową Modlitwę w intencji Polski. Jak wiadomo papież Błogosławiony Pius IX powiedział kiedyś: "Dajcie mi armię modlących się na Różańcu, a podbiję świat", tak działa narodowa modlitwa zgodna z Wolą Bożą, przecież wszyscy wielcy ludzie Kościoła powtarzali przez całe życie, że nasza siła jest z Nieba.

Błękitny Sługa i Rycerz Maryi, Józef Haller wierzył, że Zwycięstwo Różańcowe jest możliwe, podobnie jak przed laty na polach Grunwaldu, następnie w Obronie Jasnej Góry. Pamiętano o tym, że już odbywały się Wielkie Procesje Różańcowe, które maszerowały w Krakowie, od Wawelu do Kościoła Mariackiego, tak modliła się Polska w trakcie Bitwy pod Chocimiem lub podczas Odsieczy Wiedeńskiej. Zwycięstwo zapewniła "Armia Różańcowa" mieszkańców Polski, kolejna wielotysięczna Modlitwa Różańcowa, wybrzmiała właśnie w Warszawie - miał miejsce Cud nad Wisłą

Ratunek zawsze przychodził z Nieba, w wielu trudnych momentach w Dziejach Polski, Europy i Świata, dla cywilizacji chrześcijańskiej. Święto Matki Bożej Różańcowej w podziękowaniu za Zwycięstwo Ligi Świętej pod Lepanto ustanowił papież Święty Pius V. Uroczystość obchodzimy 7 października, dokładnie tego dnia ogłoszono Deklarację Niepodległości Polski w 1918 roku. Maryja Królowa Różańca Świętego kieruje nasze prośby do Miłosiernego Boga.     

obraz-matki-bozej-hallerowskiej Obraz Matki Bożej Hallerowskiej

Dnia 7 sierpnia 1920 r. Józef Haller, wychodząc z kościoła po Mszy Świętej, w której uczestniczył wraz ze swym sztabem przed Bitwą Warszawską, podszedł do obrazu Matki Bożej i długo się modlił, a było to w późnogotyckiej parafii pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Mińsku Mazowieckim. Maryja na tym obrazie to Matka Boża Anielska, dzisiaj również „Matka Boża Hallerowska”. Wzruszony proboszcz tejże parafii, ksiądz Jan Sobolewski podarował Błękitnemu Generałowi masywny stalowy ryngraf, aby nosił go na sercu jako ochronę przed kulami wroga.

Wytrwała Modlitwa Polaków wynikała z miłości i przekonania, że przodkowie nasi w Najświętszej Maryi Pannie Częstochowskiej pokładali nadzieję w najtrudniejszych zmaganiach o dobro Polski. To właśnie Jej wizerunek był obecny na wszystkich sztandarach armii hallerowskich. Na Jasnej Górze zgromadzone są także znaczące wota wdzięczności Hallerczyków. Dnia 11 sierpnia 1920 r. misje polityczne i wojskowe zatrwożone rozwojem wypadków na froncie bolszewickim zwróciły się do Generała Hallera z zapytaniem, czy w związku z sytuacją w Warszawie powinny opuścić miasto. Józef Haller odpowiedział następująco: 

Za kilka dni będziecie świadkami naszego zwycięstwa”.

Postawa na okoliczność Bitwy Warszawskiej, w przypadku Generała Hallera, nabrała wymiarów wprost heroicznych. Prawdą jest, że naukę starożytnych: „Działaj tak, jakby wszystko zależało od Ciebie, módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga”, którą najczęściej, z upodobaniem powtarzał św. Ignacy Loyola - tak samo Józef Haller akceptował całym swoim życiem i postępowaniem. Miłość Błękitnego Generała do Matki Jezusa, zgodnie z tradycją rodzinną, była bardzo osobista i żywa.

podpis-zdjecia

Warszawa potrzebowała modlitwy, aby powstrzymać ekspansję rosyjskiej armii bolszewickiej, tudzież Józef Haller odwoływał się do wstawiennictwa Maryi Królowej Polski. W tamtych dniach, podczas trudnych zmagań w obronie Stolicy, Błękitny Generał trwał w modlitewnej łączności z Jasną Górą, gdzie rozpoczęto ogólnopolską Nowennę w intencji ocalenia Ojczyzny, starał się wprowadzić żołnierzy do modlitwy, w pamięci Maryjnego Generała, Rycerza Rzeczypospolitej, zachowało się takie wspomnienie:

„Noc z 12/13 VIII (1920) spędziłem w Rektoracie Politechniki Warszawskiej. Po przeczytaniu raportów wieczornych zasnąłem z modlitwą na ustach, z wiarą w Pomoc Bożą, z wizją Obrony Częstochowy, z Jasnogórską Królową Polski, Matką Bożą, której Wniebowzięcie się zbliżało"

13 sierpnia, piątek 1920 r., dowódca błękitnych ochotników gen. Józef Haller, wydał rozkaz:

"Żołnierze! Po ciężkich bojach i wielkich wysiłkach stanęliście na linii obronnej, na której macie zasłonić kraj cały i stolicę naszej Ojczyzny. Tutaj musimy zwyciężyć i zwyciężymy najeźdźcę, który przychodzi, aby nam zabrać tak drogo krwią żołnierską opłaconą wolność, zniszczyć cały nasz wiekowy dorobek, zagrozić naszym chatom i szczęściu i życiu naszych rodzin. Linia Wisły, a zwłaszcza Warszawa, Serce Polski - powstrzyma bolszewicką propagandę (...) Wytężcie wszystkie siły i odwagę żołnierską , a niechaj nikt nie trwoży się siłą przeciwników. Bo jakąż nad nami może mieć przewagę zgięty niewolnik, którego odwagi nikt nie ocenia, bo bez łez umiera, a gdy zwycięży, całą sławę zbiera żelazna ręka, co go w bój wypycha, a którą włada nie prawo, lecz pycha. My wolni obywatele wolnej Polski bronimy piersiami naszych najświętszych praw i ideałów i dlatego z Bożego wyroku zwyciężymy (...) Pełni wiary w Bożą opiekę nad wojskiem i narodem."

Modlitwa Generała Hallera przed Bitwą Warszawską, decyzja, aby bitwę zacząć w wigilię Święta Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, uproszenie nowenny do Matki Bożej o ratunek dla Polski, wewnętrzna pewność, że zwyciężymy w Jej imię, udokumentowana wypowiedziami, które poprzedzały rozstrzygającą batalię - wszystko to świadczy, że nie można oddzielić wiary w Pana Boga od "Maryjnego" Patriotyzmu w życiu Błękitnego Generała. Jak wiadomo, Józef Haller widział Doczesne Dzieje Polski w trwałej relacji z Odwiecznymi Zamiarami Bożej Opatrzności, potwierdza to objaśnienie, które Błękitny Sługa Maryi podał odnośnie tej najważniejszej sprawy:

„Powziąłem wiec decyzję z pełną wiarą, że Bóg da nam zwycięstwo w bitwie o Warszawę, którą to bitwę postanowiłem rozpocząć 14 sierpnia, w wigilię święta Wniebowzięcia, i dalej (…) poleciłem natychmiast wezwać dziekana Frontu Północnego ks. płk. Jerzego Sienkiewicza, uprosiłem go o nowennę, która codziennie od dnia 14 sierpnia miała rozpoczynać się Mszą Świętą w Kościele Zbawiciela przy ołtarzu Matki Bożej Częstochowskiej (…) Dnia 14 sierpnia byłem obecny wczesnym rankiem na Mszy Świętej w Kościele Zbawiciela, gdzie się rozpoczynała nowenna o uproszenie zwycięstwa.”

W czasie Nowenny odprawianej w Warszawie, Błękitny Generał dostrzegł głębokie skupienie rozmodlonych żołnierzy oraz leżących krzyżem w kościele przedstawicieli różnych grup społecznych. Wówczas żarliwa modlitwa miała miejsce przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej. Józef Haller odsłonił kulisy tego wydarzenia:

"Podniosły i rozczulający był widok ołtarza Matki Bożej Częstochowskiej otoczonego sztandarami, w głębokim skupieniu modlącymi się żołnierzami i cisnącymi się do ołtarza wiernymi z wszystkich sfer dla przejęcia Komunii Świętej. Wielu w kościele leżało krzyżem. Podobne nowenny odprawiane były w innych kościołach, a szczególnie uroczyście w katedrze św. Jana i w kościele Ojców Jezuitów.”

Od starówki, gdzie znajdował się obraz Matki Bożej Łaskawej, Patronki Warszawy, do kościoła Krzyża Świętego, tłum trwał na modlitwie przez dzień i noc, nieustannie czuwał przed figurą Matki Bożej. Na Placu Zamkowym w Warszawie 30 tysięcy ludzi modliło się na Różańcu w intencji ocalenia Ojczyzny. Maxime Weygant, generał francuski, uczestniczył w tym zawierzeniu, brał udział w Bitwie Warszawskiej, docenił siłę modlitwy Polaków, w swoim pamiętniku napisał:

„W kościołach, o każdej godzinie dnia, można było widzieć tłumy mężczyzn i kobiet zanurzonych w pamiętnej modlitwie, to jest właściwe słowo do określenia tej postawy i wyrazu ich twarzy. Wielu pomiędzy nimi, przechodząc przed ołtarzem, kładło się krzyżem na posadzce i błagało Boga o pomoc, w kompletnym samozapomnieniu - Tego, co może wszystko. Nie widziałem ludzi tak modlących się jak w Warszawie (...) olśniewające zwycięstwo - Bitwa Warszawska, wspaniałe podźwignięcie się moralne, którego sekretu szukać trzeba przede wszystkim w miłości Polaka do Ojczyzny i jego ufności w Bogu.”

Józef Haller był widywany w Kaplicy Matki Zbawiciela, gdy modlił się leżąc krzyżem, podobnie jak mieszkańcy Warszawy, wszyscy prosili o cud. W kulminacyjnym momencie Bitwy Warszawskiej w 1920 roku, polskie wojska składały się w większości z ochotników. Błękitny Generał motywował wiernych obrońców, dowodził oddziałami, które walczyły na przedpolu Stolicy za wolność Ojczyzny. Modlitwa to potężna siła, wpłynęła na historię, ponownie okazała się silniejsza od pocisków, wszędzie było słychać głośny śpiew polskiego narodu: Święty Boże, Święty Mocny, Święty a Nieśmiertelny (...)"

Otuchy żołnierzom dodawał ksiądz Ignacy Skorupka, pragnął być jak najbliżej, błogosławił, spowiadał, umacniał wiarę, szedł z okrzykiem: "Jezus i Maryja", w ręce trzymał krzyż, oddał życie 14 sierpnia 1920 roku w trakcie posługi udzielanej słowem i modlitwą w Bitwie pod Ossowem. Pamiętajmy, że na swojej ostatniej Mszy Świętej, bohaterski kapelan ochotników, ksiądz Skorupka, przepowiedział, że ratunek, upragnione zwycięstwo, przyjdzie przez Maryję, w Święto Matki Bożej, a więc 15 sierpnia, czyli Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny, to przesłanie jest wciąż aktualne dla Polski:

„Nie martwcie się, Bóg i Matka Boża Częstochowska nie opuszczą nas... Nastąpi Zwycięstwo, bliski jest ten dzień! Maryja Królowa Polski nie dopuści, by naród zginął, lecz modlitwą swą i prośbą uzyska u Boga łaskę cudu

Podczas Bitwy Warszawskiej, zwanej Cudem nad Wisłą, życie oddało wielu żołnierzy - współczesnych polskich husarzy, cichych bohaterów, a wśród nich porucznicy, Benedykt Pęczkowski oraz Stefan Pogonowski, zasłużyli się w obronie Ojczyzny pod Wólką Radzymińską. Armia Ochotnicza dzielnie strzegła Wolnej Polski, została zapamiętana jako bardzo ważna część "Błękitnej Armii Polskiej".

Przełomowa okazała się Bitwa pod Radzyminem w dzień 15 sierpnia 1920 roku, właśnie tam z dobrej strony pokazał się Błękitny Generał, był na pierwszej linii pola walki, aby w tej trudnej chwili dawać przykład, stanąć u boku "Błękitnych Ochotników", odważnie bronić "Polski Zawsze Wiernej". To prawda, że Józef Haller nieustannie prosił Maryję o pomoc, pamiętał o modlitwie, dlatego miał przy sobie Różaniec.

Wydawało się, że nie ma już ratunku, ale wydarzył się „Cud nad Wisłą”. Na przestrzeni 20 km wokół Warszawy, złapanych później prawie 70 tysięcy rosyjskich żołnierzy w obozach dla jeńców opowiadało Polakom, że w dniach 14 - 15 sierpnia, w Ossowie i Radzyminie widzieli na niebie nad Warszawą Matkę Bożą, w towarzystwie skrzydlatych rycerzy na koniach, którzy przypominali husarię polską.

Maryjna Historia Polski

W Radzyminie, w miejscu wielkiej interwencji Bożej Opatrzności, z okazji stulecia Cudu nad Wisłą, w celu upamiętnienia, wybudowano później Sanktuarium, postawiono figurę Matki Bożej Łaskawej. Bitwa pod Ossowem, Walka o Mińsk Mazowiecki, Kontrofensywa znad rzeki Wieprz, Bitwa pod Radzyminem, to najważniejsze zwycięstwa podczas działań podjętych dla Obrony Polski, Europy, Chrześcijańskiego Świata, wszystko pod wspólną nazwą Bitwy Warszawskiej, zwanej Cudem nad Wisłą. Mieszkaniec Radzymina, Maksymilian Lipiński tak zapamiętał modlitwę Błękitnego Generała i współbraci żołnierzy, polskich dowódców, to świadectwo o postawie godnej naśladowania, prawda przetrwała:

„To fakt, historyczne zwycięstwo pod Radzyminem poprzedzone zostało gorącą modlitwą wojsk polskich z Generałem Józefem Hallerem, pod krzyżem przydrożnym we wsi Cegielnia. Józef Haller przybył w okolice Radzymina, 14 sierpnia 1920 roku, tego dnia w godzinach popołudniowych została odprawiona Msza Święta błagalna przy krzyżu. Odgłosy burzy wojennej nie zakłócały rozmowy z Bogiem - Józefowi Hallerowi oraz dowódcom wojsk polskich. Pod krzyżem rozpostarto dywanik, na którym leżąc krzyżem, modlił się Józef Haller, asystowali polscy dowódcy, gen. Franciszek Latinik i gen. Tadeusz Rozwadowski

Co ważne, w Warszawie podczas powszechnej modlitwy i zarazem bitwy odważnie pozostał nuncjusz apostolski w Polsce, arcybiskup Achille Ratti, a więc przyszły papież Pius XI. Ten fakt to wymowne świadectwo Opieki Bożej Opatrzności. Dowodem na jego miłość do Polski były wypowiedziane słowa: „Znalazłem w Polsce drugą Ojczyznę”. Arcybiskup Ratti modlił się o zwycięstwo dla Polski, wspólnie z polskim kardynałem Aleksandrem Kakowskim służyli pomocą, odwiedzali żołnierzy w okopach i pocieszali rannych w szpitalach. Razem z Błękitną Armią, do Polski przyjechał generał Charles de Gaulle, przyszły prezydent Francji, brał udział w Bitwie Warszawskiej, przebywał w Polsce jako oficer francuskiej misji wojskowej.

Józef Haller - Błękitny generał

Trzeba również pamiętać, że do tego zwycięstwa w niemałej mierze przyczynili się Słudzy Maryi, a wśród nich wyróżniony Józef Haller. Wszyscy otoczyli Polskę intensywną modlitwą. Już wcześniej, dnia 27 lipca 1920 roku, w obliczu zagrożenia, polscy biskupi zebrani na Jasnej Górze pod przewodnictwem Prymasa Polski kardynała Edmunda Dalbora, wspólnie dokonali uroczystego Aktu Poświęcenia Narodu Polskiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, odnowili także narodowe śluby, które od dawna potwierdzały, że Maryja jest Królową Polski.

Tysiące ludzi leżało krzyżem na wielkim placu przed Jasną Górą, w czasie wytrwałej modlitwy, każdego dnia przekazywano wiernym najświeższe wiadomości z Warszawy. Polska prosiła o pomoc Boga, który jest Miłosierny i Wszechmogący, dlatego pokorna modlitwa do Matki Bożej odbywała się w całym kraju. Gdy ogłoszono zakończenie bitwy, tłum Polaków zgromadzony na modlitwie błagalnej pod Jasnogórskim Szczytem, z wielkim wzruszeniem powtarzał, że "Stał się Cud".

Benedykt XV, ówczesny papież, takimi słowami pochwalił Akt Zawierzenia Polski Panu Bogu i Matce Bożej:

„Nic stosowniejszego nie mogliście podjąć, jak Ojczyznę Waszą poświęcić Najświętszemu Sercu Jezusowemu i Jego kult święty w narodzie rozszerzać coraz więcej i więcej". Gdy zwycięstwo stało się faktem, papież dodał: pomyślny ten obrót przypisujemy zaleconym przez nas po całym katolickim świecie modłom publicznym za Polskę. Nigdy bowiem nie wątpiliśmy, że Bóg będzie przy waszym narodzie, który tak świetnie w ciągu wieków religii się zasługiwał"

Dnia 17 sierpnia na rynku w Mińsku Mazowieckim, generał Józef Haller uścisnął rękę marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu, po czym wspólnie z towarzyszami, którymi byli arcybiskup Achille Ratti oraz francuski generał Charles de Gaulle, długo klęczeli tutaj, dziękując Bogu za zwycięstwo, czyli „Cud nad Wisłą”. Błękitny Generał jako wotum wdzięczności zawiesił w pobliskim Kościele otrzymany od proboszcza ryngraf, a zrobił to obok omodlonego wcześniej, wspomnianego obrazu Matki Bożej Hallerowskiej.

Wszystko się stało według nadziei przez niego w Maryi położonej, gdy ratunek Bożej Opatrzności przyszedł z Nieba dosłownie u bram Warszawy, Józef Haller pokornie wypowiedział następujące słowa:

Dlaczego nazwano tę bitwę Cudem nad Wisłą? Oto dlatego, że odbył się gwałtowny, tak nieoczekiwany zwrot w naszej sytuacji wojennej, czego zrazu przerażony naród nie mógł pojąć, słysząc dotychczas o naszym - gdzieniegdzie panicznym odwrocie, widząc coraz to powiększające się szeregi rannych, których szpitale nie mogły pomieścić, zwłaszcza przy rozwijających się epidemiach, widząc tłoczące się na drogach grupy uchodźców ze Wschodu. Naród zjednoczył się politycznie i społecznie w Radzie Obrony Państwa i Obywatelskim Komitecie Obrony Państwa oraz przez Armię Ochotniczą, a wszyscy modlili się żarliwie, ta iskra nadziei w dniu 15 sierpnia przemieniła się w żar płomienny wiary w pełne zwycięstwo

źródła, książki:

  • Ostatni Rycerz Polski”, ksiądz Józef Roman Maj, wydawnictwo: Bellona
  • Pamiętniki”, Józef Haller
  • Matka Boża Łaskawa a Cud nad Wisłą”, Ewa Storożyńska, ksiądz Józef Bartnik SJ
 

Miejsca pamięci

POWIĄZANE KADRY

DZIENNIK HISTORII POLSKI

6 Lutego
1633 (392 lata temu)
Władysław IV Waza został koronowany na króla Polski.
1863 (162 lata temu)
Podczas powstania styczniowego odbyła się bitwa pod Siemiatyczami. W czasie największej batalii styczniowego zrywu przeciwko sobie stanęło 4 tys. powstańców pod dowództwem pułkowników: Władysława Cichorskiego, Walentego Lewandowskiego i Romana Rogińskiego oraz 2,5 tys. żołnierzy rosyjskich dowodzonych przez generała Zachara Maniukina.
1902 (123 lata temu)
Urodził się uczestnik kampanii z 1939 roku podporucznik Władysław Sebyła. Został uwięziony w Starobielsku i zamordowany przez NKWD w Charkowie w 1940 roku.
1915 (110 lat temu)
Urodziła się Danuta Szaflarska aktorka teatralna i filmowa. W czasie okupacji niemieckiej działała w Komendzie Głównej Armii Krajowej - Oddział VI BiP (Biuro Informacji i Propagandy). Walczyła w Powstaniu warszawskim jako adiutantka Jana Ciecierskiego ps. „Rosień”.
1922 (103 lata temu)
Urodził się Witold Kieżun ps. „Wypad”, ekonomista, członek honorowy PAN; powstaniec warszawski, żołnierz batalionu „Gustaw”.
1926 (99 lat temu)
Urodził się żołnierz AK i uczestnik Powstania Warszawskiego Witold Trzeciakowski. Jako ekonomista brał udział w obradach okrągłostołowych.
1927 (98 lat temu)
W Krakowie urodził się Józef Kocik. Niemcy osadzili go w KL Auschwitz 3 czerwca 1942. W obozie otrzymał numer 37282. 12 lutego 1943 za próbę ucieczki osadzono go w podziemiach bloku 11. Dzień później został rozstrzelany. Miał 16 lat.
1945 (80 lat temu)
Funkcjonariusze NKWD w publicznej egzekucji w Trokielach, powiesili Komendanta miejscowej placówki AK porucznika Władysława Mickiewicza ps. „Wnim”. Krzykną przed śmiercią „Niech żyje Polska!” Ciało por. „Wnima” wisiało przez tydzień.
1948 (77 lat temu)
W więzieniu na warszawskim Mokotowie zamordowany został Stefan Głogowski kapitan Armii Krajowej, absolwent Szkoły Podchorążych Artylerii w Toruniu, uczestnik wojny obronnej, oficer wywiadu Związku Walki Zbrojnej, komendant Ośrodka w Grójcu Obwodu „Głuszec” AK.
1989 (36 lat temu)
Rozpoczęły się w Pałacu Namiestnikowskim obrady Okrągłego Stołu, które rzekomo miały doprowadzić do obalenia komunizmu.
Miejsca pamięci

LICZBA MIEJSC PAMIĘCI

© 2019 -   pamietajskadjestes.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone