Urodził się 24 września 1918 roku w Tarnobrzegu. W kampanii wrześniowej walczy jako ochotnik, by wkrótce przedostać się przez granicę węgierską. Tutaj internowany ucieka z obozu i przedostaje się do Francji, gdzie wstępuje do tworzącego się wojska polskiego, służąc w 4 pułku Strzelców Pieszych, 2 Dywizji Strzelców Pieszych.
We Francji kończy Szkołę Podchorążych Piechoty. Po wojnie francusko-niemieckiej przeniesiony zostaje do Wielkiej Brytanii, wstępując do 1 Brygady Spadochronowej. Dzięki wcześniej nabytym zdolnościom i cechom charakteru, trafia do elitarnej grupy 316 „cichociemnych” obierając sobie pseudonim „Zapora”. W nocy z 16 na 17 września 1943 roku zostaje zrzucony do Polski. Skierowany zostaje do Okręgu AK, gdzie w ramach Kedywu obejmuje dowództwo oddziału partyzanckiego w Inspektoracie Zamość. W lutym 1944 roku zostaje szefem Kedywu Inspektoratu Rejonowego Lublin i Puławy. Po wkroczeniu wojsk sowieckich na Lubelszczyznę pozostaje w konspiracji, podejmując walkę z nowym okupantem. W maju 1945 roku oddział „Zapory” liczył ok.350 osób. 1 czerwca 1945 roku zostaje rozkazem Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj awansowany na stopień majora, po czym rozpoczyna współpracę z WiN, podporządkowując się dowództwu tej organizacji. Podejmuje następnie decyzję o wyjeździe na Zachód, przekazując dowództwo kpt. Zdzisławowi Brońskiemu ps. „Uskok”. 14 września 1947 r. wyjeżdża z Puław do Warszawy, a stamtąd do Katowic i Nysy. W Nysie zostaje aresztowany wraz z siedmioma podkomendnymi, prawdopodobnie w wyniku zdrady. Wszyscy zostają osadzeni w centralnym więzieniu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego na warszawskim Mokotowie. Na niejawnej rozprawie w dniach 3-15 września 1948 roku Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie orzekł siedmiokrotnie karę śmierci dla „Zapory” i parokrotną dla jego podkomendnych. Przeszedł wyjątkowo okrutne śledztwo, w którym oprawcy ubeccy wybili mu zęby, połamali ręce i żebra, złamali nos i zerwali paznokcie. 7 marca 1949 roku „Zapora” wraz z swoimi sześcioma podkomendnymi zostaje stracony w mokotowskim więzieniu. Miejsce pochówku do dzisiaj jest nieznane. Jego ostatnie słowa brzmiały: „Przyjdzie zwycięstwo! Jeszcze Polska nie zginęła!”